Doprawdy, życie nie jest zamknięte horyzontem tego świata. [Jan Paweł II, Rzym, 2 listopada 1983 r.]
Na Wszystkich Świętych Kościół skupia swoją uwagę na duszach przebywających już w niebie, w Zaduszki – na tych jeszcze w czyśćcu cierpiących. Wspomaga je nabożeństwami, wspomnieniami, modlitwą. Wszak i one – po odpokutowaniu swoich win wobec Boga – będą świętymi.
Commemoratio Omnium Fidelium Defunctorum – Przypomnienie wszystkich wiernych zmarłych – oto łacińska nazwa Dnia Zadusznego w liturgii Kościoła. Wprowadził to święto w 993 roku benedyktyński opat Odylon z Cluny (Burgundia, wschodnia Francja).
Zaduszki to wypominki, wymienianie imion i nazwisk zmarłych, a także wspólna za nich modlitwa. Na cmentarzach i mogiłach, licznie usianych na ojczystej i obcej ziemi, zapalają się płomyki świec, lampek, zniczy. Nikłe znaki pamięci… Właśnie ogień, rozpalany niegdyś w postaci wielkich ognisk na rozstajnych drogach, był ważnym znakiem Dnia Zadusznego. Ogniska miały wskazywać kierunek wędrującym duszom. Przy ogniu też zziębnięte dusze mogły się ogrzać. Od XVI wieku ogniska zaczęto palić na cmentarzach, stąd dzisiejsze świeczki i znicze na mogiłach.
Warto wspomnieć o dawnej, ludowej tradycji „dziadów” związanej z Dniem Zadusznym, tradycji już nie istniejącej, kołaczącej się jeszcze na Litwie i Białorusi, polegającej na uczcie obrzędowej i wywoływaniu dusz zmarłych. Na tym obrzędzie oparł Adam Mickiewicz część II swego cyklu „Dziady”. Do tego tekstu w 1865 r. skomponował kantatę pt. „Widma” S. Moniuszko.
Dawniej wierzono, iż zmarli o zmroku wychodzą z grobów, gromadzą się koło kościoła, odwiedzają obejścia gospodarskie, prosząc o modlitwę. Powiada ludowy poeta:
Na Zaduszki
Przychodzą z tamtego świata duszki.
By odkupić dusze zmarłych, szczodrze rozdawano jałmużnę. Powiada ludowy poeta:
Dzień Zaduszny bywa pluśny,
niebo płacze, ludzie płaczą,
a ubogich chlebem raczą,
rozdając jałmużnę
za duszyczki różne.
Płomyki świec i zniczy są symbolem naszej pamięci o zmarłych, ale także nadziei, że i my spotkamy się z nimi tam, w niebie. Na początku Godzinek za dusze zmarłych śpiewamy (Na Jutrznię):
Stawam przed sądem Twoim, miłosierny Panie,
Dusze, które za grzechy cierpią swe karanie,
Wybaw je, miłosierny Jezu, zasługami
Twemi i Matki Twojej; wszak były sługami
I teraz są Waszymi, święci Aniołowie!
Wyprowadźcie ich z ognia, ich wierni Stróżowie.
I jeszcze na Kompletę:
Nawróć nas, Jezu, grzeszników do Siebie,
Daj jak najprędzej cieszyć się nam w niebie,
Oswobódź, Panie, dusze z ognia czyśćcowego,
Niechaj Cię w niebie chwalą w Trójcy Jedynego.
Pełen nastroju opis zaduszkowego święta znaleźć można w powieści W. St. Reymonta pt. „Chłopi”, t. I, za którą autor otrzymał nagrodę Nobla.
„Już od rana dzwony biły, wolno a bezustannie, i żałosne, rozbolałe dźwięki pojękiwały po omglonych, pustych polach; ponurym głosem żałoby wołały w ten dzień smętny, w ten dzień, co wstał blady, spowity w mgły aż do tych dal zapadłych, aż do tych bezkresów ziemi i nieba… Smutek przejmujący padł na wszystkie dusze; jakaś dziwnie bolesna cichość omotała serca – cichość rozpamiętywań żałośliwych i wspominek o tych, co już byli odeszli tam, pod te brzozy zwieszone, pod te czarne, pochylone krzyże…”
W Zaduszki pamiętajmy o naszych zmarłych – o tych, którzy odeszli już w smugę cienia… Kończę zaduszkowe wspomnienie moją skromną refleksją o tych, o których nikt już nie pamięta, o bezimiennych grobach, których tyle na tej ziemi…
nim liście opadną
muszę jeszcze zapalić znicze
na grobach bezimiennych
gdzie trawy i chaszcze
późnym wieczorem
przesuwam paciorki różańca
zmęczony pielgrzym
jeszcze na tej ziemi
w płomyku świecy
nie ma już smutku
tylko cichość zapomnienia
i spokój przemijania
jeszcze w chmurach
senne anioły
stroją głosy
requiem aeternam
Andrzej Szypuła
Za: http://www.diecezja.rzeszow.pl/2018/11/zaduszki-4/